Czat

Zapraszamy wszystkie wentoholiczki na pogaduszki o Wencie i nie tylko... Czat to też świetne miejsce, żeby się przywitać. Będzie nam bardzo miło was poznać.

czwartek, 27 listopada 2008




Powinniśmy podziękować chińskiej marce "Me & City". Gdyby nie poprosili Wentwortha na swego rzecznika, nie mielibyśmy możliwości piszczeć na jego widok. Gdziekolwiek się nie pojawi wszyscy widzą w nim tylko Michaela Scofielda, przystojniaka z „Prison Break”.
Jak długo człowiek musi podążać za marzeniami i nie rezygnować? Jak długo człowiek musi czekać zanim zada sobie pytanie czy podjął właściwą decyzję? Wentworth Miller spędził prawie 10 lat na czekaniu i domaganiu się tego czego pragnie. Podobnie jak jego bohater, Michael Scofield, wierzy w swój cel, brnie ku niemu bez wahania, na przekór wszystkim zasadom i konwenansom. Jest bystry i pewny siebie. Prawdę mówiąc to nie problem takiemu eleganckiemu i przystojnemu mężczyźnie zasłużyć sobie na te wszystkie piski kobiet z całego świata. 10 lat był hartowany przez Boga, wie w którym kierunku będzie zmierzać, jeżeli tylko zechce.


COSMOPOLITAN: Czy chcesz być bohaterem jak Michael?
WENTWORTH: Michael ma charyzmę bohatera. Jest odważny i lojalny. Podziwiam te cechy i chciałbym je mieć. Jednak jest rozdarty pomiędzy byciem bohaterem a szaleńcem, z upływem czasu jego ”bohaterskość" rozmywa się i to chyba właśnie jest ekscytującą częścią serialu. Nikt do końca nie jest dobry albo zły, każdy wydaje się w być pomiędzy. W tym momencie Michael nie różni się od reszty kryminalistów. Szczerze mówiąc, nie chcę aby ten brak wyrazistości mi się przydarzył.

COSMOPOLITAN: Czy aktorstwo pomogło ci odnaleźć spojrzeć na siebie z innej strony?
WENTWORTH: Tak. Aktorstwo stawia wyzwania... W życiu prywatnym kontrolujemy emocje, ale przed kamerą możemy płakać, śmiać się i robić coś ekstremalnego bez powstrzymywania ich. Te wszystkie uczucia, których nie możemy wyrazić w życiu mają swe ujście w czasie gry. Niektórzy aktorzy mogą wam mówić, że powinniście zapomnieć o sobie kiedy gracie, ale dla mnie aktorstwo to raczej odnajdywanie siebie. Wystawiam na pokaz to czego nie chcę pokazywać lub z czym się hamuję w prawdziwym życiu. Myślę, że będąc aktorem nauczyłem się jednego, że młody człowiek jest w stanie porzucić stereotypy sposobu myślenia i działania klasy średniej, chociaż zawsze mu powtarzano co jest właściwe a co nie w życiu. Uważam, że każdy powinien móc sobie na to pozwolić raz na jakiś czas. Dlaczego nie skorzystać z tej szansy i nie zarobić jeszcze na tym?

COSMOPOLITAN: Czy czujesz się uwięziony przez to że grasz tą samą role od 4 lat?
WENTWORTH: To jest wyzwaniem. "Prawo i porządek" (Law& Order) miało wielki wpływ na mnie, ponieważ Sam Waterston jest moim wzorem. Świetnie gra swoją rolę już od wielu lat. Udowodnił on, że serial telewizyjny może być równie wspaniały jak film i to mnie najbardziej porusza. Bycie głównym bohaterem w popularnym serialu mogło być moją wielką szansą, jak również pułapką.

COSMOPOLITAN: Czy w prawdziwym życiu odczuwasz jakiekolwiek impulsy aby wyrwać się konwenansom?
WENTWORTH: Tak naprawdę to wszyscy żyjemy w pewnego rodzaju "więzieniu" lub innymi słowy, wszyscy jesteśmy uwięzieni, ograniczeni przez pewien charakter społeczny. Zawsze przestrzegałem zasad, ukończyłem Princeton. Nie jest dla mnie rzeczą łatwą zagrać ekstremalnie tak jak robią to inni aktorzy. Moje doświadczenie rośnie razem z postacią przeze mnie graną. Michael początkowo był tylko bohaterem z mózgiem, który także z czasem potrzebował i mięśni. Jest to dla mnie duże wyzwanie. Jestem dumny z moich postępów.

COSMOPOLITAN: Jaka jest reakcja twojej rodziny na to, że grasz i jesteś sławny?
WENTWORTH: Oczywiście są podekscytowani. Moja mama co tydzień ogląda każdy odcinek. Nie lubi kiedy Michael lub kto inny cierpi. To ją martwi, dlatego co tydzień przed każdym nowym odcinkiem muszę dzwonić i uprzedzać co się wydarzy. Tak, mówię jej wszystko.

COSMOPOLITAN: Czy martwisz się o przyszłość? Co jeśli po roli Michaela nie dostanie ci się nic równie dobrego?
WENTWORTH: Nie martwię się o jutro i nie martwię się o przyszły tydzień. Nie planuję swojej kariery krok po kroku, ponieważ nie wiadomo co przyniesie przyszłość. Bezsensowne jest martwić się o coś czego nie możesz przewidzieć, nie możesz kontrolować. Jedyną rzeczą jaką można zrobić, to skoncentrować się na tym co właśnie robisz i starać się doprowadzić to do perfekcji.

COSMOPOLITAN: Czy czujesz się ograniczony przez niedogodności związane z byciem znaną osoba?
WENTWORTH: Nie jesteś wdzięczny jeśli narzekasz. Ja nie skarżę się na ciemne strony bycia gwiazdą. Nie uważam także Michaela za ikonę seksu, on nie potrzebuje być seksowny, ani ja. Kiedy przyjdzie na to czas pożegnam się z Prison Break, z Michaelem, nie chcę być wtedy postrzegany jako przystojny facet. "Wymyślę" siebie na nowo i pokażę inne moje umiejętności, takie jak bycie producentem, reżyserem lub scenarzystą...nie mogę pokazać tego póki gram Michaela.

COSMOPOLITAN: Chcesz być scenarzystą? Ludzie w branży twierdzą, że dobry serial potrzebuje dobrego scenariusza. Chcesz być tym kimś kto trzyma kontrolę nad jakością serialu?
WENTWORTH: Tak, chciałbym. Myślę, że za jakość serialu odpowiedzialny jest nie aktor, nie scenarzysta, ani reżyser tylko edytor. W czasie oglądania naprawdę można poczuć moc edycji. Też chciałbym siedzieć w pokoju gdzie odbywa się montaż, chciałbym kontrolować którą scenę chcę umieścić w którym momencie, gdzie chcę wstawić muzykę i które ujęcia mają być panoramiczne. W taki sposób opowiada się historię. Jestem bardzo zainteresowany tą kreatywną kontrolą.

COSMOPOLITAN: Słyszałam, że napisałeś romantyczny scenariusz
WENTWORTH: Tak, zgadza się. Nazywa się "Stoker". To ukłon w stronę Brama Stockera, twórcy Drakuli. Scenariusz zawiera składnik zaczerpnięty z tajemniczej historii Drakuli. Jest to smutna historia miłosna. On, jak każdy z nas, szuka miłości. Jest potworem, ale jego wybranka chce kochać go takiego jakim jest. Jednak jak to zwykle bywa, pojawia się blond-bohater, który wbija kołek w pierś i kończy jego miłość za którą tak gonił. Myślę, że to naprawdę smutne.

COSMOPOLITAN: Czasami musisz udawać, że jesteś ikoną mody. Jakie masz doświadczenia?
WENTWORTH: Kiedy wstaję rano z pewnością nie zastanawiam się co zrobić aby być dziś modnym. Nigdy też nie myślałem o zostaniu ikoną mody. Uważam za to, że każdy powinien mieć swój indywidualny styl: być w stanie wybrać spośród wielu tą jedną jedyną pasująca mu kurtkę lub wyjątkową parę okularów słonecznych czy zegarek. Niech one staną się częścią ciebie. Myślę, że w ten sposób będziesz miał własny, unikalny styl. Jestem skłonny podzielić się z wami moją metodą - sprytnie i przystępnie cenowo.


Wentworth Miller zjawił się na miejscu spotkania godzinę wcześniej niż pierwotnie zaplanowano przeprowadzenie wywiadu, co spowodowało, że ekipa musiała się przygotować na łapu-capu. Zawsze była przyzwyczajona do tego, że gwiazdy się spóźniają, tego nie przewidzieli.
Kiedy Went chce napić się wody, najpierw zaproponuje ją tobie. Jeśli zostałaby tylko jedna butelka wody, z pewnością oddałby ją kobiecie. Je swój lunch razem z innymi (uwaga tłumacza: bardzo skromny lunch - 8RMB (1USD), zazwyczaj zawiera ryż i 2 lub 3 chińskie potrawy, nic wyszukanego) i mówi, że jest pyszny. Uważa również, że Szanghajskie mini kluseczki są niesamowite.
Podczas sesji zdjęciowej na łodzi na rzece Huangpu nie był pewien czy ludzie stojący na brzegu i trzymający w rękach aparaty fotograficzne byli jego fanami, ale ciągle do nich machał, nie chciał nikogo pominąć. W czasie sesji był nieco zakłopotany i powtarzał: "Nie jestem modelem, nie znam zbyt wielu póz". Fotografowi to wcale nie przeszkadzało, ponieważ w każdym ujęciu był przystojny i perfekcyjny.

(za stylistykę oraz błędy interpunkcyjne serdecznie przepraszamy)



źródło: tieba.baidu.com
tłumaczenie z chińskiego na angielski: fallinblue (CaptWentworth) z ExComm
tłumaczenie z angielskiego na polski: Amber7 (z pomocą Aylli i Aryel1)

Brak komentarzy:

Related Posts with Thumbnails
 

idź do góry